Pogoda dziś w Krakowie przepiękna, wracam więc wspomnieniami do ciepłych klimatów minionego lata. Sandra i Jimmy na co dzień mieszkają w Skandynawii, ale oczywiste było, iż sesja brzuszkowa będzie miała miejsce w rodzimym kraju przyszłej Mamy. Przypomina mi się telefon od Sandry…już podczas pierwszej rozmowy odniosłam wrażenie, jakbyśmy się znały i po kilku wymienionych zdaniach poczułam, o jakich zdjęciach ciążowych marzy:) To był fantastyczny dzień… pogoda dopisała, nastroje również, rozmów nie było końca…Dziękuję Wam bardzo za tak miły wspólny czas!:) Z ogromną przyjemnością wracam do tych magicznych zdjęć…
Uwielbiam sesje ciążowe w plenerze więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że Kasia zdecydowała się na takie właśnie zdjęcia…Do tego jeszcze moja ukochana lawendowa otoczka i nic więcej mi już nie potrzeba…;) Zapraszam, a Tobie Kasiu dziękuję:)
To był urodzinowy prezent dla Gosi od Męża…można pozazdrościć tak oryginalnego pomysłu:) Do jego realizacji przyczynił się również ukochany basset Fumfel, który bardzo dzielnie zniósł naszą wyprawę przez łąki i lasy;) Było przeuroczo! Ps: dzięki Wam poznałam przepiękne miejsce w Krakowie!:) Ciepło Was pozdrawiam, Bolusia już po tej stronie;)
Na chwilkę cofamy się w czasie do kwietnia;) Nasze pierwsze spotkanie miało miejsce w zeszłym roku na SESJI RODZINNEJ. Tym razem okazją do spotkania okazał się kolejny „brzuszek”, a już wkrótce pokażę Wam efekty sesji z udziałem młodszego braciszka Wiktora:) Zapraszam na spacer po krakowskim Tyńcu…a moich Modeli ciepło pozdrawiam:)
Sesja ciążowa była prezentem urodzinowym dla Ewy od pomysłowego Męża:) W trakcie naszego spotkania bawiliśmy się świetnie, na koniec udało się jeszcze złapać ostatnie promienie słońca i wykonać kilka ujęć w plenerze:) Ewo, Konradzie…pozdrawiam Was serdecznie!:)
©2010-2024 Beata Wywiał (Wojtczak). Kopiowanie zdjęć bez zgody autorki zabronione. Photoblog Design: WebLove.PL