06.2016
01
Dziś bardzo sentymentalnie, gdyż to ostatnia sesja z ubiegłego roku, sesja szczególna….Rok 2015 był dla mnie mało łaskawy, jeszcze mocniej nauczył pokory, przewartościował wiele spraw….Był dzięki temu kolejną ważną lekcją życia, pokazał mi co warto, a czego nie….dziś jeszcze wyraźniej wiem co dla mnie ważne, a czego nie chcę. Przetrwałam i wraz z wiosną wzięłam głęboki oddech, spojrzałam daleko do przodu i poczułam, że czeka mnie tam coś dobrego. To wszystko tylko w małej części zawdzięczam sobie….jest kilka osób, które były i są ze mną niezależnie od sytuacji życiowej, z jaką przychodzi mi się czasem zmierzyć. Wkrótce pojawi się tutaj każda z nich, a dziś napiszę kilka słów o….”Siostrze”, wiecie…takiej „przyszywanej”, bo za sprawą pewnej historii, tak nazywamy siebie nawzajem z moją Przyjaciółką. Tak więc od jakiegoś czasu Siostry mam dwie;) Post z sesją lawendową z moją ukochaną rodzoną Siostrą, możecie przypomnieć sobie klikając tutaj -> klik. Wracając do Siostry, o której mowa w tym poście…jest zawsze ze mną i dzięki Niej nieustannie odkrywam znaczenie słowa PRZYJAŹŃ. Siostra….żeby nie przedłużać….dziękuję Ci za wspólnie prześmiane i przepłakane godziny, za to, że dzięki Tobie nabieram dystansu do trudnych spraw, za wspólne wino, dyskusje na tematy kulinarne, o których nie mamy pojęcia;) Za ból brzucha podczas naszych „głupawek”, za zrozumienie i akceptację każdej mojej decyzji, z których niekoniecznie wszystkie są mądre i logiczne… Byłaś, jesteś i moim jedynym życzeniem jest „bądź”. Nie wiem w jaki inny sposób mogłabym Ci podziękować….dla mnie ważne jest, abyś zajęła na tym blogu swoje miejsce, bo jest on częścią mojego emocjonalnego świata. Za chwilkę zobaczysz swoją najukochańszą Istotę, widzianą moimi oczyma – i wiem, że będzie to dla Ciebie piękny prezent:) Nie pierwszy, bo obie pamiętamy chwile wzruszenia, kiedy pojawiła się sesja Weroniki w lawendzie – dla przypomnienia można kliknąć tutaj -> klik. Chciałam, aby zdjęcia były również prezentem dla Weroniki z okazji Dnia Dziecka, stąd publikacja właśnie dziś, a za chwil kilka zamknięte w pamiątkowym pudełeczku powędrują w odpowiednie ręce:) Na koniec dziękuję Tobie i Krzyśkowi – byliście najlepszymi asystentami fotografa, wysiadującymi beztrosko na drzewku, kiedy fotograf bezskutecznie szukał gałązki nadającej się do zawieszenia huśtawki;))))) Zostało wybaczone, gdyż okazałaś się najlepszą „blendotrzymaczką”!;) To był cenny wspólny czas w przepięknym miejscu, wszyscy mieliśmy nieziemsko dobry humor i zafundowaliśmy sobie duuuużą dawkę śmiechu! Z ogromną przyjemnością wracam myślami…
Wszystkim nam – bo wszyscy jesteśmy dziećmi – życia w zachwycie życzę!:) A Tobie Weroniczko…rośnij nadal taka śliczna i wrażliwa i miej dla cioci Beatki dużo cierpliwości podczas kolejnych sesji;)
Ps 1: to dla mnie kolejny szczególny wpis, będę szczęśliwa, jeśli pozostawicie po sobie słów kilka….
Ps 2: za różową rusałkową sukienusię dziękuję mojej Mamie! Zainteresowanych zapraszam tutaj -> Turkusowe Szydełko.
Tagi: dziecieca sesja letnia w plenerze, dzieciece zdjecia w plenerze, fotograf dzieciecy Beata Wywiał Kraków, fotografia dziecięca Kraków, plener dziecięcy Kraków, profesjonalne zdjęcia dzieci Kraków
Brakuje słów, żeby opisać jak przecudne są te zdjęcia. Po obejrzeniu po prostu mnie zatkało. MEGA przepiękne!!!!
Dziękuję, bardzo mi miło Pani Anno :)
Piękne Beatko…jak Ty to robisz…. :) Mnie też długo tutaj nie było….jakoś tak nie mogę tutaj zajrzeć i nie zostawić kilka literek po sobie, a dla mnie ten rok właśnie nie jest fajny. Ale jestem, powoli składam kawałki i obiecuję, że nie tylko na fb będę Cię podglądać :) Pozdrawiam serdecznie!
Oh…Mirka…brakowało mi tu Ciebie…Jestem mocno myślami z Tobą, wierzę, że wszystko się ułoży i będzie dobrze! Dziękuję Ci za wpis Kochana :)
Świat baśni i czarów widziany okiem i obiektywem Pani Beaty. Cudowna sesja. Jestem zachwycona. Pozdrawiam.
Dziękuję Pani Małgorzato i do zobaczenia niebawem :)
Pani Beato,
Chociaż Pani osobiście nie znam to muszę przyznać, że poruszyła mnie Pani tym wyznaniem i tą przecudowną sesją. Taka przyjaźń to wielki skarb, proszę o nią dbać i ją pielęgnować. Chociaż los różnie z nami pogrywa, to zawsze najważniejszą rzeczą są bliscy, którzy nas otaczają. Cieszę się, że Pani „wróciła” bo ogromnym talentem i tymi przepięknymi zdjęciami Pani zachwyca!!! PS. Wiem, że się powtarzam ale czekam, czekam … na warsztaty :)
Dziękuję Pani Agato! Bardzo bardzo! :)
Beatko! Cudownie, bajecznie i rajsko! :) Każde zdjęcie oglądam po kilka razy i aż zapiera dech … Przepiękna Modelka i przepiękne zdjęcia !!! :)
Jestem z Ciebie dumna i cieszę się, że masz taką wspaniałą przyjaciółkę :) I że udało Ci się pozbierać :)
Dzięki Mamuś…
Beatko :) Brak mi słów, żeby opisać jak cudowna jest ta sesja :) Jestem nieziemsko zachwycona i wzruszona :) Uwielbiam, uwielbiam uwielbiam, uwielbiam każde z tych ujęć, są prześliczne!!!! Beatko nigdy nas już „nie opuszczaj” tylko raz po raz uskrzydlaj swoją energią, swoją osobą i swymi dziełami! Jesteś Wyjątkowa, nie zapominaj o tym :*
Monia….za każde słowo po stokroć DZIĘKUJĘ! Zawsze dodajesz mi skrzydeł! :)
Zwiastunem tego wydarzenia był sms od Siostry. Po przeczytaniu informacji na blogu, Siostra po
raz kolejny doprowadziła mnie do łez, ale były to łzy szczęścia. Wielkie słowa napisane o PRZYJAŹNI
i wspomnienia z wyjazdowej sesji. Pamiętam dobrze ten niedzielny poranek {dla mnie środek nocy},
pełna mobilizacja, aby mgła nie opadła, aby ciocia Beatka, która jest bardzo wymagającym
fotografem miała scenerię, o której marzyła. I jest, udało się, powstały piękne zdjęcia
przepełnione magią i tajemnicą, a przede wszystkim wspomnieniami …
Ps: Siostra wiem, że niedługo lawenda… jak będziesz potrzebować „blendotrzymaczki ” to daj znać! :)
Ja już nic nie dodam…Ty wszystko wiesz…DZIĘKUJĘ. Ps: lawenda powoli rozkwita, szykuj się! :)
Ta sesja jest piękna !!! Po prostu bajka, magia ….no brakuje mi słów . Weronika będzie miała cudowną pamiątkę.
P.S Zazdroszczę takiej cioci Beatki czarodziejki :D
Dziękuję Ci Justynko! :)
Mnie Beatko zastanawia jakim cudem uzyskujesz taki efekt z tłem?
Postać dziewczynki na kilku ujęciach sprawia wrażenie zupełnie osobnego wymiaru, jakby oderwanego od tła, które celowo jest rozmyte i dodatkowo podkreśla w ten sposób zasadniczy obiekt zdjęcia.
Wydaje mi się to nieosiągalne w klasycznej fotografii…
Przypuszczam, że to cyfrowa obróbka, w którą wkładasz niemniej serca niż w samo zdjęcie.
Chylę czoła:)
Jarek
PS.
Nie pasuje mi jedynie ta bardzo elegancka sukienka do tego leśnego pleneru… A może tak właśnie miało być? Może to urocze dziewczę po prostu przybiegło tu wprost z kościółka?
Hmmm, może ubiorę garnitur i pójdę do lasu :) Mogę liczyć na sesję?
Jarku…po kolei ;)
Nie czytałeś komentarza Mamy Weroniki…jest tam na temat mgły…celowo udaliśmy się tam wczesnym rankiem, aby mieć takie warunki…uwierz mi, że ten efekt jest na surowych plikach, nie rozmywam tła podczas obróbki. Tak więc mgła plus praca na przysłonie 1,8 – polecam :)
Co do sukienki…jak widać pojęcie „elegancji” jest pojęciem względnym. Dla mnie różowa sukienka ma klimat bajkowo-rusałkowy, a sukienka, która pojawiła się w lesie, jest w stylu boho…w obu przypadkach efekt jak najbardziej zamierzony ;) Każdy patrzy inaczej i to jest super. Osobiście nie zmieniłabym tutaj niczego…no może żal było mi jedynie tak szybko opadającej mgły…
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i wpis, cenię sobie wszelkie uwagi, mimo, że nie zawsze się z nimi zgadzam ;)
Beatko,
A ja bardzo cenię i szanuję Twe zdanie (zwłaszcza jak jest inne niż moje) i wcale nie oczekuję, że będziesz się zgadzać z moim.
Me doświadczenia w fotografii to lata świetlne wstecz…
Nie czytałem opisu, faktycznie… To bardzo spontaniczne uwagi po oglądnięciu zdjęć…
Skoro to są efekty wywołane mgłą, to chylę czoła, to stanowczo zbyt mało… Wypada chyba paść na kolana :)
Po prostu jestem zauroczony… zdjęciami:)