11.2014
23
Dla mnie jako fotografa dziecięcego, sesje noworodkowe stanowią największe wyzwanie. Wiążą się z największą odpowiedzialnością, są wymagające pod kątem czasu, cierpliwości i współpracy z rodzicami. W trakcie pracy z maleństwem staram się być zawsze bardzo spokojna i skoncentrowana:) Podczas tej sesji miałam przyjemność poznać dwie prześliczne Kruszyny – Olę i Maję. Jako, że dziewczynki przyszły nieco wcześniej na świat, w dniu sesji miały już ponad dwa miesiące, dosyć mocno reagowały na bodźce, ich sen nie był już tak głęboki. Wcześniejszy termin sesji nie wchodził w rachubę ze względu na Ich bezpieczeństwo. Poniżej prezentuję Wam efekt naszego spotkania, spotkania pełnego ciepła, spokoju i dobrego nastroju, o który zadbały Mama i Babcia Dziewczynek:) Ślę serdeczne pozdrowienia dla całej Rodziny, dziękując za wspaniałą współpracę i zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Zdjęcia trafiły do ślicznych ręcznie wykonanych albumów, to Pakiet L z mojej oferty :)
Tagi: fotograf noworodków Beata Wojtczak Kraków, fotografia dziecięca, fotografia noworodkowa Kraków, profesjonalne zdjęcia noworodków, sesja bliźniaczek Kraków, sesja noworodkowa bliźniąt, sesja noworodkowa Kraków, stylizowane zdjęcia dzieci, zdjęcia niemowląt Kraków
Ta sesja była na prawdę wyjątkowym doświadczeniem. Pani Beatko jest Pani Aniołem i cudotwórcą! Udało się pani okiełznać dwie dziewczyny na raz co było nielada wyzwaniem, a jednak! Dziś cudowne efekty tej pracy wiszą w dużym formacie w pokoju gościnnym. Coś pięknego! Całujemy mocno i do zobaczenia!
Bardzo dziękuję Pani Kasiu za te słowa :) Do zobaczenia! :)
Beatka daje zawsze radę, nie straszne Jej wybiegające poza kadr dzieciaki czy dwa maleństwa na raz :D Oglądając prace i czytając Twój komentarz wiem, że sama sesja to nie wszystko. Tulenie maleństw do snu, potem owijanie, precyzja ruchów… dźwięk farelki, może nawet delikatne takty gdzieś słychać w oddali… Ale chyba prawdziwe wyzwanie czeka dopiero nad ‚rawami’ w domu…. Tak sobie myślę, skoro ogarniasz swoje bestie, to dlaczego nie miałabyś dawać rady z tak uroczymi bąbelkami? :) Może trafią Ci się kiedyś trojaczki lub czworaczki? ;) :D
Mirka uwierz, że dzieci poruszające się z prędkością huraganu stanowią niejednokrotnie mniejsze wyzwanie, aniżeli te maleńkie Bąbelki ;)
Ach jak tu pięknie! :) Beatko, chyba śpiewałaś kołysanki, że te Aniołki tak słodko śpią :) Każde zdjęcie jest dopracowane po mistrzowsku, i to pierwsze i to w łóżeczku i to ostatnie to coś cudownego, nie no każde ujęcie jest cudowne !!! :)
Oh…jeszcze duuuużo brakuje mi do perfekcji….ale mimo wszystko bardzo Ci dziękuję M.:)
…cudnie, przepięknie…
Dziękuję Elu… :)